Przebudzenie na bank |
Przebudzenie
może być traktowane jako produkt doskonały, lepszy nawet niż
doświadczenia. Jest ono całkowicie niematerialne, lecz zarazem
możliwe do niekończącego się powielania – jako takie, tworzone
jest przez pretendenta/konsumenta, który stwarza je według własnego
pojmowania i samorozumienia. (Proszę zauważyć, że odnoszę się
tutaj specjalnie wobec „przebudzenia” w jego rozlicznych formach, a nie wobec medytacji. Według mnie, medytacja jest
umiejętnością, która może być nauczana. Marketing medytacji
może czasami uskuteczniać promowanie efektów materialnych, takich
jak obniżenie ciśnienia krwi, obniżenia poziomu stresu, itd., ale
może też promować efekty niematerialne, takie jak przebudzenie,
samorealizację, itd. - wszystko w zależności od sloganów
marketingowych konkretnej marki medytacji).
I
być może to właśnie niematerialność celu powoduje to, że
autorytet jest tak ważnym elementem sloganów marketingowych
organizacji promujących buddyjskie „przebudzenie” i jego
pochodne. (Ileż się przecież słyszy o ponaglaniu początkujących
do skontaktowania się z „kompetentnymi” nauczycielami). To co
składa się na miarodajny zestaw nauk buddyjskich, było długo
roztrząsanym tematem w buddyzmie: skąd wiemy, że to jest
buddhavacana, mowy Buddy? No skąd?
To proste, wiemy to od tych wszystkich kolejnych założycieli szkół
buddyjskich po Sakjamunim, których główną rolą była
legitymizacja marki swoich szkół: oto są miarodajne nauki
założyciela XYZ, jestem tutaj po to, aby wam o tym powiedzieć, i
aby wam te nauki udostępnić.
Zasadniczo
wydaje się, że kiedy produkt jest czymś niematerialnym, tak jak w
przypadku przebudzenia, pojawia się dodatkowa dynamika towarzysząca
tworzeniu instytucji promujących takie niematerialne dobra –
chodzi mianowicie o opanowanie formy dyskursu, gdzie biegły w sztuce
adept kontroluje sposób wyrażania się, co uchodzi za demonstrację opanowania tradycyjnego dyskursu, niemniej opanowanie tego dyskursu
jest z reguły odróżniane od osiągnięcia niematerialnego celu. To
odróżnienie/dystynkcja opiera się na polaryzacji, gdzie z jednej
strony znajduje się cała materialna baza instytucjonalna, a z
drugiej, dzięki takiemu retorycznemu rozdziałowi, niczym nie
skażony, tkwi, pozornie jasno sprecyzowany niematerialny cel –
przebudzenie. Manewr taki pozwala na obecność niematerialnego
produktu w przestrzeni społecznej, jego nieustanną promocję i
reklamę, ale jednocześnie zapewnia mu całkowite oderwanie od tej
materialnej bazy, a przez to winduje jego wartość i czyni go czymś
właściwie bezcennym.
Na podstawie: Putting Nothing in Boxes and Selling It