Adam S. Miller
Louis Vuittonet |
Myślę
o tym w sensie dosłownym. Gówno reprezentuje istotę życia: gówno zdarza się w ciałach a ciała są
narządami przemijania.
Jestem
ciałem, ustami i anusem. Mam mózg, lecz ten mózg tkwi nad ustami,
usta nad żołądkiem, a żołądek nad jakimiś ośmioma metrami
jelit. Mam serce aby rozprowadzać pokarm, płuca aby go spalać,
system nerwowy aby go wykrywać, mózg aby snuć na jego temat plany,
a kończyny aby go dopaść. Wkładam świat do swoich ust a ten przeze mnie przechodzi.
Co
jest najbardziej podstawową cechą życia? Jestem głodny.
Ciała
są narządami przemijania, a nie lgnięcia. Możesz zachować część
tego co zjadasz ale tylko na chwilę. Trawienie to puls czasu wewnątrz
klatki piersiowej. Burczenie w brzuchu to odgłos nietrwałości.
Życie
to przemijanie. Śmierć to koniec trawienia.
Druga
szlachetna prawda jest o tym, że gówno się zdarza ponieważ
jesteśmy głodni, i to głód jest tym co trzyma nas przy życiu.
Nie w sensie przenośnym. Głód jest pierwotny i sycący. Każda z
naszych komórek woła o więcej.
Głód
łatwo przeoczyć, kiedy jest się sytym. Jedzenie jest jak seks (i
tlen): jak długo je masz, tak długo wydaje ci się, że to nic
wielkiego.
Ale
ciało stworzone dla zaspokojenia tej potrzeby, nie ustaje tylko
wtedy, kiedy żołądek jest już wypełniony a gówno się odkłada.
Ciało jest zbyt sprytne aby się zaspokoić, zbyt sceptyczne aby się
nasycić, zbyt nieufne wobec głodu.
Głód
nie ustępuje wraz z czasem. Awatarów ma bez liku.
Trzecia
szlachetna prawda jest o tym, że można sobie uświadomić
prawdę o głodzie poprzez nudę. Nuda jest tym co dzieje się wtedy,
kiedy potrzeba chwilowo ustaje ale głód trwa nadal. Nuda to
natarczywy upór głodu pomimo sytości. Nuda ujawnia naturę głodu,
ujawnia to, że nigdy nie będzie dosyć. Kiedy się nudzę, biegi
wciąż zgrzytają, chociaż napęd dawno został odpięty.
Nuda
to porażka wszelkiego knucia, każdego planu i ideologii. Nuda to
siedzenie, z gównem w środku, z robakiem, który nie przestaje się
wiercić. Nuda to głód w czystej postaci, bez nadziei na jego
ustanie. Nuda to ustanie nadziei.
Czwarta
szlachetna prawda jest o tym, że nudę możesz praktykować.
Co
jest najbardziej oczywistą rzeczą jaką mogę powiedzieć o
medytacji, o zwykłym siedzeniu, obserwowaniu własnego oddechu?
Że
jest nudne. Nudne jak flaki z olejem. Nieskończenie nudne.
Siedź
godzinami. Siedź całymi dniami. Siedź tygodniami i miesiącami.
Praktykuj aż wynudzisz gówno z siebie. Zamiast uciekać od
głodu, który cię trzyma przy życiu, praktykuj bycie z nim.
Niewiedza
(nie bez powodu) lęka się tej nudy i unika tego co nuda odsłania.
Usiądź
i zaprzyjaźnij się z tą beznadziejnością, z tym ustaniem. Pozwól
nudzie zapoznać cię z życiem, z twoim ciałem, twoimi ustami i
anusem, twoją głową, rękami i stopami. Twoimi ośmioma metrami
jelit.
And there is no hope and no escape...but fortunately I am able to listen to it
ReplyDelete