Nirwana i koniec









Nibbana/nirwana (ugaszenie, zdmuchnięcie) – Zagłada. Prawda o unicestwieniu. X-buddyzm nie może znieść myśli o faktycznym końcu. Bo kto połakomiłby się na taką ofertę? W zamian, oferuje starą, dobrze wypróbowaną spirytualistyczną gwarancję – wyjście poza. Zamiast podążać ku ewidentnym i logicznym konkluzjom wynikającym z jego własnych przesłanek (anicca, anatta, itd., itd.), x-buddyzm wybiera „odsunięcie 'zagrożenia nihilizmu', poprzez ochronę doświadczenia sensu” (R. Brassier, Nihil Unbound) – czyli w tym przypadku, jak to zwykle bywa ze spirytualistami, jak świat długi i szeroki, chodzi o sens ostateczny. Zatem, nirwana jest sensem ostatecznym ale tylko kosztem doktrynalnej uczciwości i spójności. Jak każda inna duchowa mrzonka, nirwana nie jest tylko czymś co wprowadza w błąd: to termin pełen przemocy. Dla x-buddyzmu, nirwana jest głównym zniewalającym sędzią na usługach Dharmy. A jednak, dla kogoś kto chętny byłby wsłuchać się uważnie - pomimo dharmicznego zakłócenia - nirwana niesie ze sobą żywotne przesłanie. Pozbawiona dharmicznych konotacji, nirwana toruje przestrzeń, w której pojawia się szansa na zrozumienie i przyswojenie druzgoczącego dla człowieka faktu: zagłady.





Źródło: CruelTheory | Sublime Practice, str. 152

1 comment :

  1. Ale mnie mnie ciekawi jedno.
    Nie twórzmy doktryny. Nie ma doktryny. Ok.
    Napiszmy 500 punktów o tym, że nie ma doktryny.
    Potem dopiszmy 3000 podpunktów, co w razie-gdyby ktoś chciał wziąc nasz
    brak doktryny za doktrynę.
    Wydajmy 10 tyś ksiazek o tym, że nie ma doktryny.
    Nagrywajmy filmiki trwające 2 godziny o tym, ze nie ma doktryny, i mówmy
    w nich, że nasza doktryna zakłada brak doktryny.
    Wmówmy komuś, że nasza doktryna nie jest doktryną, ale jej brakiem.
    Albo pójdźmy jeszcze dalej-nasza doktryna nie jest doktryną, tylko
    jest doktryną i nie-doktryną w doktrynie i jej braku.
    I o tym napiszmy 500 punktów, i 3000 podpunktów.

    Jakub Brągiel

    ReplyDelete